Nie mogłyśmy
się zgrać z Idariale, ale w końcu, na szczęście, udało nam się przeprowadzić
rozmowę. Dziękuję jej za profesjonalne podejście do sprawy, poświęcony czas i
wyczerpujące odpowiedzi. Proszę, napiszcie, jak nam to wyszło i czy przyjemnie
się czyta. Wszystkie uwagi mile widziane. Poza tym zapraszam do wypełniania
ankiety.
Fair Gaol
jest ocenialnią z długoletnim stażem. Pamiętam jeszcze Was na Onecie. Co jest
Waszą receptą na to, że oceniania tak długo się utrzymuje?
Szczerze? Najprawdopodobniej zabrzmi to śmiesznie, ale od
początku Gaol nie stanowił jedynie ocenialni. Można powiedzieć, że stworzyliśmy
jedną wielką rodzinę. Wszystko zaczęło się od dobrej znajomości kilku dziewczyn
(w tym, oczywiście, Ironicznej, matki-założycielki). Z każdą nową osobą powoli
zacieśniano więzi, o ile tylko została na dłużej niż kilka tygodni. Tak jest do
tej pory. Wielokrotnie każda z nas rozważała odejście - wiadomo, brak czasu,
nauka, czasami nawet praca - ale każda rezygnowała, ponieważ to jest NASZ Gaol.
Przywiązałyśmy się. W gruncie rzeczy, może to właśnie dlatego przetrwaliśmy do
tej pory. Z osobami, które od nas odeszły, wciąż utrzymujemy stały kontakt. Nie
ze wszystkimi, ponieważ niektórzy wyjechali, chociażby, do Anglii. Zawsze
traktowaliśmy się wzajemnie jak rodzinę. Dzwonimy do siebie, piszemy listy,
rozmawiamy na Skypie. (uśmiech)
Czyli można
powiedzieć, że receptą jest po prostu rodzinna atmosfera. (uśmiech) Czy masz
spośród oceniających taką osobę, z którą posiadasz szczególnie bliskie więzi?
Owszem. Mimo że każda z dziewczyn jest dla mnie tak samo ważna,
zawsze najlepiej dogadywałam się z Waderą. Przyjaźniłyśmy się jeszcze za czasów
Onetu. Tak jest do dziś. Następny był Ihtir, pierwszy rodzynek, ale niestety sytuacja
zmusiła go do opuszczenia kraju. Bardzo, bardzo za nim tęsknię. Podobnie jak
reszta załogi. Iht był duszą towarzystwa. Obecnie równie dobry kontakt mam z
Nearyh, którą to jakiś czas temu namówiłam do zostania oceniającą na Gaolu. W
międzyczasie przewinął się m2aster, ale nasza przyjaźń nie wynikała z
oceniania. Poznaliśmy się wiele miesięcy wcześniej.
Dlaczego
akurat tematyka więzienna? (uśmiech)
Cóż, to pytanie lepiej byłoby zadać Ironicznej. Z tego, co wiem,
Ironiczna szukała w owym czasie (ponad trzy lata temu) czegoś oryginalnego.
Chciała narzucić ocenialni pewien motyw, by nie ograniczać się do standardowych
nazw, wyglądu, podejścia. Osobiście uważam, że trafiła. Oprócz nas chyba tylko
jedna ocenialnia miała kiedyś motyw więzienny, a i tak nie przetrwała długo.
Istniała jeszcze Ława Przysięgłych (obecnie Kompania Przysięgłych), lecz
działała na nieco innej zasadzie niż my.
A jakie były
Twoje początki? Oceniałaś gdzieś przed Gaolem? Kiedy poznałaś Ironiczną i co
nakłoniło Cię do dołączenia do Fair Gaola? (uśmiech)
Oceniałam wcześniej bardzo krótko na Azalii - jednej z wielu
ocenialni, które powisiały w blogosferze krótki czas i nagle zniknęły. Kiedy
dołączyłam na Gaol, Ironicznej. już nie było. Odeszła po roku na kilka tygodni
przed tym, jak pisałam ocenę próbną. Jej miejsce zajęła wanilia. i to właśnie
obecna zastępczyni rozważała moją kandydaturę.
Nim dołączyłam do Gaola (wówczas adres brzmiał gaol.blog.onet.pl, pierwszy człon wymyślił Ihtir, kiedy przenosiliśmy się na Blogspot. Poprzedni został wcześniej zajęty), poddałam swojego pierwszego opowiadaniowego bloga Krucjacie do oceny. W efekcie to Wadera przygarnęła go pod swoje skrzydła - tak właśnie zaczęła się nasza przyjaźń. Na starcie otrzymałam ocenę dobrą, więc postanowiłam spróbować swoich sił i wysłałam zgłoszenie. Nie liczyłam na zbyt wiele, szczególnie, że wtedy Gaol był - nieskromnie - jedną z najlepszych ocenialni na Onecie.
Nim dołączyłam do Gaola (wówczas adres brzmiał gaol.blog.onet.pl, pierwszy człon wymyślił Ihtir, kiedy przenosiliśmy się na Blogspot. Poprzedni został wcześniej zajęty), poddałam swojego pierwszego opowiadaniowego bloga Krucjacie do oceny. W efekcie to Wadera przygarnęła go pod swoje skrzydła - tak właśnie zaczęła się nasza przyjaźń. Na starcie otrzymałam ocenę dobrą, więc postanowiłam spróbować swoich sił i wysłałam zgłoszenie. Nie liczyłam na zbyt wiele, szczególnie, że wtedy Gaol był - nieskromnie - jedną z najlepszych ocenialni na Onecie.
Teraz też
trzymacie poziom.(uśmiech) Czy otrzymałaś kiedykolwiek taką krytykę, którą
pamiętasz do dzisiaj lub ktòra zmusiła Cię do refleksji? A może nawet zaczęłaś
zastanawiać się nad zaprzestaniem oceniania?
Zatem bardzo się cieszę, że tak uważasz (uśmiech)
Raz odeszłam na łącznie miesiąc, jednak nie zostało to spowodowane krytyką. W owym czasie zmagałam się z wynikami na koniec roku szkolnego i brakowało mi czasu. Na Gaolu zaczęło się jednak sypać. Oceniający tłumnie odchodzili, oceny rzadko się pojawiały. Wtedy uświadomiłam sobie, że niepotrzebnie odeszłam. Odejście z Gaola dostarczyło mi jedynie smutku i złego nastroju, co nie pomagało w skupianiu na nauce. Wróciłam i nadal uważam, że to była słuszna decyzja.
Ostatnimi czasy na Gaolu pojawiła się tak zwana "gównoburza" - których, swoją drogą, pełno w internecie - ale nawet ona mnie nie zniechęciła. Sądzę, że stało się tak dzięki silnej więzi z ocenialnią i jej członkami. Doszłam nawet do wniosku, że nic ani nikt nie jest w stanie odciągnąć mnie od Gaola - tylko ja sama.
Oczywiście, krytyka się zdarzała, nawet ta ostra, nawet ta chamska. Jednak refleksje miewałam tylko w związku z krytyką kulturalną, gdzie krytykujący nie rzucał mięsem.
Raz odeszłam na łącznie miesiąc, jednak nie zostało to spowodowane krytyką. W owym czasie zmagałam się z wynikami na koniec roku szkolnego i brakowało mi czasu. Na Gaolu zaczęło się jednak sypać. Oceniający tłumnie odchodzili, oceny rzadko się pojawiały. Wtedy uświadomiłam sobie, że niepotrzebnie odeszłam. Odejście z Gaola dostarczyło mi jedynie smutku i złego nastroju, co nie pomagało w skupianiu na nauce. Wróciłam i nadal uważam, że to była słuszna decyzja.
Ostatnimi czasy na Gaolu pojawiła się tak zwana "gównoburza" - których, swoją drogą, pełno w internecie - ale nawet ona mnie nie zniechęciła. Sądzę, że stało się tak dzięki silnej więzi z ocenialnią i jej członkami. Doszłam nawet do wniosku, że nic ani nikt nie jest w stanie odciągnąć mnie od Gaola - tylko ja sama.
Oczywiście, krytyka się zdarzała, nawet ta ostra, nawet ta chamska. Jednak refleksje miewałam tylko w związku z krytyką kulturalną, gdzie krytykujący nie rzucał mięsem.
Hmm,
zastanawia mnie jedna rzecz. Bowiem w Informacjach na Gaolu napisane jest, że 8
marca 2012 roku Ithir i m2aster zorganizowali Dzień Kobiet na ocenialni. Na
czym on polegał? (uśmiech)
O, to była dla nas ogromna niespodzianka! Ihtir i m2aster doszli
do wniosku, że powinni uhonorować nas - dziewczyny - w jakiś szczególny sposób.
Zbliżał się dzień kobiet. Przez parę tygodni, podczas luźnych rozmów,
wypytywali nas o różne rzeczy (np. ulubiony kolor itd.), ale tak, byśmy się nie
zorientowały. Przyznam szczerze, że szło im naprawdę nieźle. Stworzyli
specjalny, niesamowicie długi post fabularny. Tłumaczę: napisali opowiadanie,
gdzie bohaterami byłyśmy my i ich dwoje. Akcja toczyła się w więzieniu. Opisali
dzień przygotowań, szukanie dekoracji, zamawianie potraw i strojów, a pod
koniec samo przyjęcie. Tekst urywał się w połowie przyjęcia - dalsza część
prezentu polegała na dopisywaniu własnej części historii. Kolejno dodawaliśmy
komentarze. Mieliśmy ubaw.
Czytelnicy, rzecz jasna, mogli obserwować nasze zmagania - opowiadanie zostało opublikowane na stronie ocenialni. (uśmiech)
Czytelnicy, rzecz jasna, mogli obserwować nasze zmagania - opowiadanie zostało opublikowane na stronie ocenialni. (uśmiech)
Wracając do
Ciebie: prowadzisz wiele blogów, zajęłaś I miejsce w konkursie literackim,
jesteś szefową na Gaolu. Jak na to wszystko znajdujesz czas? (uśmiech)
Oj, robię znacznie więcej. Tworzę szablony, prowadzę Recenzerr
[recenzerr.blogspot.com] oraz spis opowiadań fantastycznych Przy Barze
Fantastyki [przy-barze-fantastyki.blogspot.com], współtworzę Prozaików,
prowadzę ocenialnię, pracuję nad drugą już powieścią (publikuję na blogu w
odcinkach) i... prawdopodobnie o czymś zapomniałam.
Nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie. Nie wiem. Pomijając wszystko to, co robię w internecie, zajmuję się wieloma innymi rzeczami w świecie rzeczywistym. One również nie zajmują kilku minut dziennie. Wiadomo, nie wsiądę na konia na dwadzieścia minut, nie pouczę się do sprawdzianu przez trzy minuty, nie zacznę rysunku czy czytania książki tylko po to, by przerwać zajęcie po kilku kreskach/stronach. Dodatkowo rozmowy i spotkania z narzeczonym, a także ze znajomymi. Chciałabym, aby jedna doba liczyła siedemdziesiąt dwie godziny. O tak, byłoby cudownie.
Nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie. Nie wiem. Pomijając wszystko to, co robię w internecie, zajmuję się wieloma innymi rzeczami w świecie rzeczywistym. One również nie zajmują kilku minut dziennie. Wiadomo, nie wsiądę na konia na dwadzieścia minut, nie pouczę się do sprawdzianu przez trzy minuty, nie zacznę rysunku czy czytania książki tylko po to, by przerwać zajęcie po kilku kreskach/stronach. Dodatkowo rozmowy i spotkania z narzeczonym, a także ze znajomymi. Chciałabym, aby jedna doba liczyła siedemdziesiąt dwie godziny. O tak, byłoby cudownie.
Rzeczywiście
masa spraw. Zauważyłam na Twojej podstronie, że słuchasz bardzo dobrych
zespołów. (uśmiech) Jest tego więcej?
Hm, muszę sprawdzić, co mam na swojej podstronie... *sprawdza*
Mam podane: Hunter, SOAD, Skillet, Goo Goo Dolls i Limp Bizkit. Oprócz tego uwielbiam Eluveitie (metal w klimatach nieco irlandzkich, niektóre teksty w starogalicyjskim języku), sporo polskich piosenek - na przykład Kaczmarskiego, muzyka filmowa, Rammstein, Sabaton, Two Steps From Hell (genialne, jeśli ktoś szuka inspiracji, natchnienia do pisania), Audiomachine.
Mam podane: Hunter, SOAD, Skillet, Goo Goo Dolls i Limp Bizkit. Oprócz tego uwielbiam Eluveitie (metal w klimatach nieco irlandzkich, niektóre teksty w starogalicyjskim języku), sporo polskich piosenek - na przykład Kaczmarskiego, muzyka filmowa, Rammstein, Sabaton, Two Steps From Hell (genialne, jeśli ktoś szuka inspiracji, natchnienia do pisania), Audiomachine.
Czy planujesz
zakładać nowe blogi? (uśmiech)
Jakiego rodzaju blogi?
Jakiegokolwiek.
(uśmiech)
Na razie nie. Ostatnio Nearyh namówiła mnie do współtworzenia
katalogu blogów fantastycznych, więc chyba na tym poprzestanę. Może kiedyś coś
nowego wpadnie mi do głowy, zobaczymy. Wiem jednak, że kiedy skończę pisać
obecną powieść, zabiorę się za kolejną - także na blogu. Istnieje wiele
wydawnictw, którym nie przeszkadza wcześniejsza publikacja tekstu, więc się nie
martwię.
Zauważyłam,
że prowadzisz te blogi pod różnymi nickami. Dlaczego tak? (uśmiech)
Już na Onecie pokazywałam się pod najróżniejszymi pseudonimami.
Do każdego bloga dopasowywałam inny, tak jak i dobierałam inny adres. Mam
zamiłowanie do różnorodności, przy okazji co chwila wpada mi do głowy jakiś
pomysł. Imam się wielu rzeczy, pod wieloma nickami występuję. Nie ma w tym
głębszej filozofii.
Rozumiem. Jak
Ci się "szefuje" na Fair Gaolu? Zamierasz kiedyś oddać komuś tę
posadę?
Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek zostanę naczelniczką.
Kiedy wanilia. oświadczyła, że chce przekazać mi pałeczkę, nie zgodziłam się.
Czułam się dobrze na stanowisku jej zastępcy i nie chciałam tego zmieniać.
Teraz jednak wszystko się ułożyło. Dogaduję się tak samo dobrze z dziewczynami.
Wielokrotnie usłyszałam, że jestem dobrą naczelniczką. Cieszy mnie to, chcę jak
najlepiej wypaść w swojej roli, skoro już mi ją powierzono. Oczywiście, nie
oznacza to, że niewyobrażalnie cierpię, będąc naczelniczką. Skąd! Mam wiele
pomysłów na rozwój ocenialni i chociaż, można powiedzieć, "ja tu
dowodzę", nie wnoszę absolutnie żadnych zmian bez zgody pozostałych
strażniczek. Chciałabym, żeby na Gaolu dobrze pracowało się każdemu.
Kiedyś na pewno przekażę pałeczkę innej osobie. Nie mogę spędzić całego życia na pisaniu ocen, prawda? Wszystko ma swój czas. Kiedyś z pewnością opuszczę ocenialnię na dobre, ale jeszcze nie teraz. Może za rok, może za dwa. Kontakt z dziewczynami i tak zamierzam podtrzymywać.
Kiedyś na pewno przekażę pałeczkę innej osobie. Nie mogę spędzić całego życia na pisaniu ocen, prawda? Wszystko ma swój czas. Kiedyś z pewnością opuszczę ocenialnię na dobre, ale jeszcze nie teraz. Może za rok, może za dwa. Kontakt z dziewczynami i tak zamierzam podtrzymywać.
Obecnie
prowadzicie otwarty nabór. Jakich osób szukacie i co możesz poradzić tym
bloggerom, którzy chcą się do Was zgłosić?
Otwarty nabór prowadzimy od roku. Przez wiele miesięcy nikt się
nie zgłaszał. Zmieniłyśmy schemat (brak punktacji, mocne rozszerzenie części
dotyczącej treści, ocena przydzielana według odczucia oceniającego) i nagle w
ciągu miesiąca otrzymałam sześć zgłoszeń (!).
Czego wymagam? Przede wszystkim wytrwałości. Przez Gaol przewinęło się ponad pięćdziesiąt oceniających, ale wielu z nich piastowało swoje stanowiska przez bardzo krótki czas. Ocenialnia potrzebuje mocnego, stałego personelu. Rozumiem jednak, że nie wszyscy mają czas na częste wystawianie ocen. Dlatego też jakiś czas temu wprowadziłam etaty. Każdy nowy strażnik może zdecydować, na jakim etacie będzie pracował.
Potrzebujemy również osób, które będą dokładne, ale i odporne na krytykę. Nie chodzi, rzecz jasna, o ignorancję w tym temacie, ale o mocne nerwy. Nie chcemy przecież, żeby "nasi ludzie" załamywali się psychicznie po każdym negatywnym komentarzu.
Czego wymagam? Przede wszystkim wytrwałości. Przez Gaol przewinęło się ponad pięćdziesiąt oceniających, ale wielu z nich piastowało swoje stanowiska przez bardzo krótki czas. Ocenialnia potrzebuje mocnego, stałego personelu. Rozumiem jednak, że nie wszyscy mają czas na częste wystawianie ocen. Dlatego też jakiś czas temu wprowadziłam etaty. Każdy nowy strażnik może zdecydować, na jakim etacie będzie pracował.
Potrzebujemy również osób, które będą dokładne, ale i odporne na krytykę. Nie chodzi, rzecz jasna, o ignorancję w tym temacie, ale o mocne nerwy. Nie chcemy przecież, żeby "nasi ludzie" załamywali się psychicznie po każdym negatywnym komentarzu.
To jasne.
Czyli czasami zmiany wychodzą na dobre. Planujecie jeszcze jakieś w najbliższym
czasie?
Na razie nie. Na przełomie grudnia i stycznia przeprowadziliśmy
rewolucję, której byłam pomysłodawczynią (jeszcze wtedy pracowałam na
stanowisku zastępcy naczelnika - wanilii.). Ostatnio dokończyliśmy dzieła i na
razie, tak myślę, jest lepiej niż dobrze. (uśmiech)
Czy są
ocenialnie albo oceniający spoza Fair Gaola, z którymi utrzymujecie kontakty?
Czy współpraca polega tylko i wyłącznie na wymianie linków? (uśmiech)
Mam kontakt z Tatis, która jeszcze do niedawna oceniała na KDO,
całkiem miło rozmawia mi się z emilyanne. z OL. W gruncie rzeczy inni
oceniający nie przychodzą do nas, żeby komentować. Może jedynie Chiyo, ale też
od czasu do czasu. Mamy za to grupkę czytelników, którzy - jeśli nawet nie dają
znaku życia pod każdym postem - obserwują poczynania oceniających Gaola. W
każdym razie, częściej my komentujemy oceny kolegów i koleżanek po fachu niż
oni nasze. Jeśli chodzi o współpracę - nie wymieniamy linków z ocenialniami,
gdyż nie ma w tym większego sensu. Wszyscy widniejemy na Katalogu Ocenialni i
to wystarczy.
Rozumiem. (uśmiech)
Masz może jakieś "złote zasady" idealnej oceny?
*śmiech* Nie sądzę, aby istniało coś takiego jak idealna ocena.
Myślę jednak, że jest sposób na poprawienie jakości. Dokładność i zwięzłość.
Kiedy oceniający potrafi rozpisać się na temat każdego aspektu bloga, a
jednocześnie nie lać wody, wtedy ocena staje się jeszcze bardziej wartościowa i
zapada w pamięć autora bloga.
Pamiętasz
może taki blog, który Cię zauroczył, wzruszył albo zdenerwował? (uśmiech)
Och, oczywiście. Całe mnóstwo! Jedne zapierały mi dech w
piersiach, inne niemiłosiernie irytowały. Na swoim koncie mam dokładnie...
czterdzieści trzy oceny, z czego dwadzieścia siedem na Onecie, a pozostałe
szesnaście na Blogspocie. Śmiało mogę podać adresy do blogów, które zapadły mi
w pamięć:
www.what-dies-last.blogspot.com (oceniałam na Onecie, wystawiłam Uniewinnienie, szóstkę)
www.wredotus-cholerykus-bagnus.fan-dom.pl (również na Onecie i również Uniewinnienie)
Jeśli chodzi o te, przy których zgrzytałam zębami... cóż, nieładnie byłoby tu przytaczać ich adresy.
www.what-dies-last.blogspot.com (oceniałam na Onecie, wystawiłam Uniewinnienie, szóstkę)
www.wredotus-cholerykus-bagnus.fan-dom.pl (również na Onecie i również Uniewinnienie)
Jeśli chodzi o te, przy których zgrzytałam zębami... cóż, nieładnie byłoby tu przytaczać ich adresy.
A ile czasu
przeciętnie zajmuje Ci pisanie oceny? (uśmiech)
Obecnie mniej więcej dwa tygodnie, ale składa się na to wiele
bardzo różnych czynników. Czytam wszystkie posty - lub prawie wszystkie, ale
wtedy nie oceniam tych ostatnich - więc długość danego opowiadania/pamiętnika
odkrywa ważną rolę. Oprócz tego jeszcze stopień mojego zainteresowania, ilość
wolnego czasu.
Oraz ilość błędów logicznych, na które jestem wyczulona *śmiech*
Oraz ilość błędów logicznych, na które jestem wyczulona *śmiech*
W takim razie
czego mogę teraz życzyć Tobie i Fair Gaolowi?(uśmiech)
Jeszcze miesiąc temu powiedziałabym: nowych oceniających. Ale
teraz, kiedy skrzynka zapycha nam się od zgłoszeń, że się tak wyrażę, myślę, iż
przydałoby się więcej ocen, większy zapał do pracy.
W takim razie
życzę dobrych nowych oceniających, motywacji do pracy i zapewne więcej wolnego
czasu! (uśmiech) Bardzo dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję. (uśmiech)
Pomijając drobne i sporadyczne niedbalstwo przy poprawianiu tekstu (głównie pod kątem interpunkcyjnym, acz nie tylko w zakresie przecinków), okrutnie poraziłaś Czytelnika po oczach w jednym konkretnym momencie. "Słuchasz bardzo dobrych zespołów"? Co to w ogóle za pytanie? Muzyka jest kwestią gustu i ukochany zespół jednego człowieka, jest gniotem dla kogoś innego. Jeśli chcesz pytać o upodobania muzyczne, zrób to, proszę, w neutralny sposób, nie narzucając swojego światopoglądu ani nie waląc nim Czytelnikom po oczach. To Idariale mamy poznawać, nie Ciebie. Ponadto stwierdzenie "słuchasz bardzo dobrych zespołów" zanim Czytelnik w ogóle dowie się, czego Idariale słucha, może wprowadzać w błąd. Każdy rozumie coś innego pod pojęciem "dobry zespół", więc jedni skojarzą to z rockowymi kapelami, a inni - z formacjami hip-hopowymi czy nawet DJ-ami zajmującymi się elektroswingiem. Jako dziennikarz, droga Allen, nie możesz sobie pozwolić na taką stronniczość, powinnaś pozostać neutralna, acz ciekawa osoby, z którą rozmawiasz, a swoje przekonania czy gusta zostawić za drzwiami. I nie mówię, że nie możesz tak pisać w trakcie wywiadu - ale w końcu od czego są korekta, edycja i weryfikacja? Po co potrzebny jest czas pomiędzy przeprowadzeniem wywiadu a opublikowaniem go? Właśnie po to, by móc skorygować i błędy językowe, i wygładzić pytania, które stylistycznie kuleją.
OdpowiedzUsuńI chociaż jest trochę lepiej niż w poprzednich wywiadach, mniej skaczesz z kwiatka na kwiatek i jest tu trochę więcej ciągłości (ale nadal trochę mało, skoro wielki fragment dotyczący ocenialni przerywasz pytaniami o muzykę czy życie prywatne Idariale, a i to nie w jakiś płynny sposób, np. odwołując się do czegoś, co właśnie powiedziała, tylko dość ostro, np. od różnych nicków przechodząc do "Jak Ci się szefuje?" - gdzie w tym ciągłość?), nadal sporo tu brakuje. I wydaje mi się, że nie tyle w tym, jak rozmawiasz z ludźmi, ale w tym, co robisz z gotowym wywiadem przed jego opublikowaniem. Bo wygląda, że robisz albo za mało, albo w pośpiechu. Zwolnij, odczekaj tydzień albo i dwa między przeprowadzeniem wywiadu a wstawieniem go na bloga. Najpierw popraw go raz, potem wyślij rozmówcy do weryfikacji, a gdy otrzymasz potwierdzenie (i może nawet garść błędów, które sama pominęłaś?), popraw to jeszcze raz. Następnie niech to odleży, a gdy już stwierdzisz, że minęło dość czasu, że nie wszystko z rozmowy pamiętasz - ostatnie poprawki i WTEDY wciśnij "publikuj". Zapewniam, że działa, bez względu na to, co piszesz.
Pozdrawiam ciepło i życzę wytrwałości,
Chiyo
PS
Idariale, ja akurat na Gaol zaglądam często, tylko odzywam się wyłącznie wtedy, kiedy odczuwam po temu potrzebę. ;)
Ojej, dziękuję bardzo za te wszystkie rady. ^^ Postaram się Ciebie nie zawieść w następnym wywiadzie. ;) Również pozdrawiam i bardzo dziękuję. :)
UsuńBardzo ciekawy wywiad, a i rozmówca miał interesujące rzeczy do powiedzenia :). Idariale, tak z ciekawości, ile masz lat?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. xd
UsuńOd tego "uśmiech" wypływają mi gałki oczne.
OdpowiedzUsuńBo jesteś tajniakiem, Chiyo o:
UsuńOdpowiadając na pytanie Fay - mam lat szesnaście.
Tych "uśmiechów" nie było w rozmowie, na ich miejscu figurowały emotki. Co, zresztą, trochę mniej raziło po oczach, bo częstotliwość wydawała się nieco mniejsza. Ach, i zjadło pierwsze litery w linkach: "hat-dies-last", gdzie powinno być "what" oraz "redotus-cholerykus-bagnus" - "wredotus".
Aż mi głupio. Przyglądałam się poprzednim wywiadom i chyba tylko ja odpowiadałam esejami. Nie umiem się streszczać, huh. Wszyscy padną trupem ze znudzenia.
Leleth, właśnie nie wiedziałam, co z tym zrobić. W naszym wywiadzie było tyle emotikonek, że nie wiedziałam jak je zamienić, czy może wyrzucić. Ale doszłam do wniosku, że jak wyrzucę, to niektóre wypowiedzi zmienią trochę swój sens. xd
UsuńIdariale, a ja tam się bardzo cieszę z powodu Twoich długich wypowiedzi. ^^
A, Idariale, dzięki, już poprawiam ^^
Usuń