czwartek, 22 sierpnia 2013

Garstka wyjaśnień

Witajcie!
Nazbierało się trochę sprawek, dlatego przybywam z wyjaśnieniami. 
''Komentator miesiąca'' - będzie zmieniany co miesiąc. W tym miesiącu mamy Chiyo. Będziemy wybierać komentatorów na podstawie ilości dodanych przez nich komentarzy, ale będziemy też sugerować się tym, co zawierały. Ta rubryka ma na celu zachęcenia do DP wiernych czytelników i nie tylko. Dlatego nie bójcie się wyrażać swojej kulturalnej opinii.
''Oceniamy ocenialnię'' - niedługo pojawi się właśnie taki artykuł, więc w praktyce zobaczycie, o co chodzi. Mamy nadzieję, że pomysł przypadnie Wam do gustu. Post ''Oceniamy ocenialnię'' będzie pojawiał się raz w miesiącu, jednak nie będzie ''podrabiał'' on analiz na analizatorniach. Nic w ten deseń. Będziemy raczej promować nowe i dobre ocenialnie lub te, które po prostu lubimy. Oczywiście, liczymy też na Was, Drodzy Czytelnicy. Swoje propozycje możecie składać w zakładce "Propozycje'', tylko miło by było, gdybyście napisali króciutkie uzasadnienie, dlaczego akurat ta ocenialnia. 
Cóż więcej... Niedługo wszystko sami zobaczycie. O! Pod koniec miesiąca w końcu ja dodam wywiad, bo trochę ostatnio się w tym zapuściłam. 
Enjoy!

czwartek, 8 sierpnia 2013

[07] Wywiad z Kniga + Krótkie powitanie

Okey... Jak pewnie się domyślacie jestem nową stażystką na tym blogu. W necie posługuję się nickiem Jowita G i tu także. Zgłosiłam się na "redaktorkę", gdyż uwielbiam pisać, a swoją przyszłość wiążę z dziennikarstwem. No dobra już nie przeciągam:) Prezentuję Wam mój pierwszy wywiad z Knigą. Jest trochę krótki, ale jak już pisałam jest moim pierwszym ,więc proszę o wyrozumiałość :) Skomentujcie i śmiało napiszcie, co o nim  sądzicie.

Jowita: 1 pytanie: Dlaczego właśnie ocenialnia?

Kniga: Szczerze mówiąc, zaczęłam oceniać z nudów. Akurat miałam trochę wolnego czasu zimą, po egzaminach i stwierdziłam, że ocenianie może być ciekawe. Jestem w świecie blogowym już od dosyć dawna, więc z pomysłem ocenialni byłam dobrze zaznajomiona, często zgłaszałam swoje blogi do oceny, więc nowość to dla mnie nie była, chociaż sama nie zajmowałam się wcześniej ani korektą czyichś tekstów, ani analizą lub właśnie typowym ocenianiem. Za to i tak czytałam blogi, i tak zostawiałam na nich komentarze, a oceny właściwie niewiele różnią się od bardzo rozbudowanego komentarza, więc to, co robią oceniający, bardzo mi podpasowało. Szczególnie, że w takim wypadku jest się pewnym, że autor bloga chce Twojej opinii, nie piszesz zupełnie w ciszę.

J: Czyli spodobało Ci się to? Jak długo już oceniasz?

K: Wysłałam swoje zgłoszenie na początku stycznia, pierwszą ocenę na KDO opublikowałam również w styczniu, więc będzie już prawie osiem miesięcy. Bardzo krótki staż.

J: Cieszę się. Nie każdemu idzie tak łatwo, ale nie dziwię się. Czytałam Twoje oceny - nic dodać, nic ująć. Wolisz oceniać blogi "idealne" czy te słabsze i przeciętne?

K: Dziękuję, chociaż wiem, że nadal mogę trochę popracować nad swoim ocenianiem. Czasem czytam swoje oceny i dopiero po miesiącu wyłapuję różne powtórzenia i inne błędy, które zdarza mi się popełniać. Głupio mi wtedy.
A jeśli chodzi o Twoje pytanie, to najgorsze, co może się zdarzyć, to blog idealny zgłoszony do oceny. Jeśli miałabym wybrać, to z dwojga złego wolę te naprawdę słabe, bo wtedy przynajmniej wiem od samego początku, że mam coś do napisania, że naprawdę mogę pomóc autorowi. Przy tekstach idealnych czasami nie czuję się wystarczająco kompetentna, by udzielać rad np. dotyczących interpunkcji, bo o ile znam podstawowe zasady i potrafię poprawić zdania osoby, która o interpunkcji nie ma zielonego pojęcia, tak przy tekstach bardziej dopracowanych, pisanych przez osobę, która wie o poprawności więcej niż ja, często po prostu boję się tego, że poprawię na gorsze, więc nie ruszam zdania wcale, jeśli mam wątpliwości co do swojej wersji.

J: Ale i tak się nie zniechęcasz. Zauważyłam, że Twój "dorobek" ocenionych blogów jest całkiem spory. Co motywuje Cię do oceniania?

K: Hmm... Ciężkie pytanie, bo tak naprawdę rzadko coś mnie do tego motywuje. Nie potrzebuję motywacji, jeśli po prostu mam ochotę coś ocenić, a jeśli jakiegoś bloga ocenia mi się ciężko, to zwyczajnie tego nie robię przez długi czas, aż się z nim w końcu przeproszę albo w mojej kolejce znajdzie się coś naprawdę świetnego, do czego bardzo chcę się dokopać - to jest moja jedyna motywacja. Świata ocenianiem nie zbawię i dobrze o tym wiem.

J: Podoba mi się twoje beztroskie podejście. Widać, że robisz to dla zabawy. Choć zawsze znajdą się jacyś hejterzy. Jak sobie z nimi radzisz?

K: Cóż, mnie osobiście hejterzy jeszcze nie atakowali, co chyba dobrze o mnie świadczy, ale raczej się tego nie boję, bo jeśli będą to głupie i bezpodstawne komentarze, nie zwrócę na nie uwagi, a jeśli ktoś wypisze mi rzeczywiste błędy i jego uwagi będą miały sens, nie nazwę tego hejtem.

J: Pozazdrościć. A jak układają się stosunki pomiędzy Wami, oceniającymi?

K: Dobrze, że mamy ze sobą jako taki kontakt, chociażby w komentarzach, więc zawsze da się wszystko szybko ze sobą załatwić. Nie jesteśmy tak zżyte jak inne grupy oceniających, ale myślę, że łatwo to wytłumaczyć tym, że załoga na KDO nigdy jeszcze nie była na tyle stała, by wszyscy się dobrze poznali, cały czas ktoś odchodzi, ktoś nowy przychodzi i często szybko znika. Z tego co widziałam, jest tak od samego początku, ale myślę, że dobrze byłoby to w końcu zmienić, więc ja na razie nigdzie się z KDO nie wybieram.

J: Czy zrezygnujesz kiedyś z blogowania?

K: Nie wiem, ciężko przewidzieć, co będzie kiedyś, ale lubię to robić, więc na razie nie wydaje mi się, bym chciała podjąć taką decyzję. Często zdarzają mi się przerwy i kryzysy, jeśli chodzi o pisanie, ale jestem na tyle zrównoważona emocjonalnie, że nie rzucam się od razu do komputera i nie usuwam bloga. Nie lubię takiego dramatyzowania i nie wyobrażam sobie, żebym miała nagle podjąć taką decyzję. Jeśli kiedyś zdarzy mi się zniknąć z blogowego świata, to raczej w sposób wyciszenia się, rzadszej publikacji tekstów.

J: Czy "blogowa" Kniga różni się od tej, która siedzi przed ekranem komputera?

K: Zacznijmy od tego, że "blogowa Kniga" istnieje tylko na potrzeby oceniania, bo jestem przyzwyczajona do używania bardzo różnych nicków (chociaż łyżką nie jestem) i nie chciałam mieszać ocen ze swoją twórczością, bo po co komu mój prywatny blog? Staram się też w ocenach nie narzucać nikomu swojego zdania i nie opowiadać całymi akapitami o swoim życiu, bo to nikomu nie jest potrzebne. Tak więc "blogowa Kniga" na pewno różni się od mojego rzeczywistego ja, bo naprawdę nie jestem tak skryta, jak mogłoby się wydawać przy ocenach. Po prostu nie lubię niepotrzebnie pisać o sobie, kiedy ludzie proszą mnie tylko o opinię dotyczącą ich bloga.

J: Na swoje podstronie nie napisałaś niczego o sobie, więc może mi uchylisz rąbka tajemnicy? Masz jakieś hobby?
K: Moim hobby jest turystyka. Aktualnie próbuję zwiedzać świat, chociaż na razie ograniczyłam się do trzech kontynentów, Europy, Afryki i bliższej części Azji, bo przydałoby się przed prawdziwymi podróżami w nieznane mieć osiemnaście lat (co mnie czeka już naprawdę niedługo). Planuję też studia w kierunku właśnie turystyki lub geografii (bo liczyć kąt padania promieni słonecznych też całkiem lubię), jeśli się uda, to w UK.

J: Ambitne plany na przyszłość. Mam nadzieję, ze uda Ci się je zrealizować. A wracając do blogów. Czy jakieś blogi, które już oceniłaś, tak Cię urzekły, że czytasz je regularnie?

K: Na większość zaglądałam przynajmniej kilka razy po ocenie, ale jest kilka, które czytam regularnie i jest to między innymi "Projekt: Gra", "Pill of Happines" i "Drumming Songs". I muszę przyznać, że to są właśnie te blogi, które oceniało mi się najlepiej, szczególnie dobrze wspominam ostatni z wymienionych. A, i jeszcze zaglądam dosyć często na "100thingsbefore", ale nie jest to blog z opowiadaniem, więc moja regularność tutaj ogranicza się raczej do zaglądania, jeśli akurat mam czas i sobie przypomnę.

J: A może myślałaś kiedyś o założeniu własnego bloga? Chyba, że już go posiadasz?

K: Posiadam nawet więcej niż jednego bloga, ale nie mam raczej zamiaru podawać ich adresów, bo z moim ocenianiem nie mają nic wspólnego.

J: Jeżeli tak wolisz. Masz jakieś rady dla początkujących blogerów?

K: Powinni zastanowić się nad tym, o czym chcą pisać, zanim zaczną to robić, a później zwracać uwagę na dobre rady, których wbrew pozorom jest pojawia się naprawdę dużo.

J: Spotkałaś się kiedyś z przypadkiem ignorowania Twoich rad przez autora?

K: Komentując bloga wiele razy. Przy ocenianiu rzadziej, bo w sumie nie napisałam jeszcze wielu ocen, jednak zdarzyło mi się, że autorka podziękowała, ale nie poprawiła zupełnie nic, a jeszcze mniej przyjemny był zupełny brak jakiejkolwiek odpowiedzi pod inną oceną. Ale zdarza się, nie ma co płakać, to nie ja na tym ucierpię bardziej.

J: Naprawdę podziwiam Twoją cierpliwość i opanowanie w takich sytuacjach. Ja bym po prostu nie umiała. Ale niektórzy blogerzy biorą sobie do serca Twoje rady i się do nich stosują. Jak się wtedy czujesz?

K: Cieszę się, że mogłam im pomóc, oczywiście. Lubię oceniać i dobrze, że ktoś może z tego skorzystać, w ten sposób obie strony są zadowolone.

J: Kiedy zobaczysz, że blog, który oceniłaś jest naprawdę lepszy i ma więcej wejść, myślisz sobie wtedy: ,,To także moja zasługa"?

K: Na liczbę wejść raczej nie patrzę, bo to właściwie nic nie znaczy. Jeśli chodzi o jakość, to oczywiście jestem zadowolona, ale w ten sposób o tym nie myślałam. Moje opinie są raczej subiektywne, więc większą nagrodą od "mojej zasługi" jest to, że po zastosowaniu się autora do moich rad, blog staje się bardziej taki, jaki chciałabym czytać.

J: I to już moje ostatnie pytanie: Jak zareagowałaś i jakie towarzyszyły Ci uczucia, kiedy zaproponowałam Ci wywiad?
K: Byłam trochę zaskoczona, ale pozytywnie. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że po ośmiu miesiącach mojego oceniania ktoś będzie chciał przeprowadzić ze mną wywiad.

J: Serdecznie dziękuję Ci za rozmowę. Życzę wielu sukcesów, cierpliwości i wytrwałości oraz spełnienia marzeń.

K: Dziękuję. Tobie też wszystkiego dobrego.

niedziela, 4 sierpnia 2013

[06] Wywiad z Leleth

   Zdążyliśmy się już poznać w poprzednim poście, więc bez zbędnego wstępu przedstawiam Wam mój pierwszy wywiad tutaj. Dziękuję Leleth, że zgodziła się go udzielić. Zapraszam do przeczytania i skomentowania. Za wszelkie wytknięte błędy będę bardzo wdzięczna.
Midori: No to zaczniemy od najbardziej kreatywnego pytania, jakie w życiu dostałaś (śmiech): dlaczego zaczęłaś oceniać?

Leleth: Właściwie przez przypadek: jak wiadomo, oceniam z Gayą. To ona chciała pisać oceny, ale stwierdziła, że chciałaby to robić ze mną, bo nie ma takiego wyczucia językowego. Lubię Gayę i nie mam nic przeciwko betowaniu, więc się zgodziłam.

M: Więc w Waszych ocenach zajmujesz się techniczną stroną tekstu?

L: Początkowo tak miało być, jednak w praktyce okazało się inaczej. Wygląda to tak, że Gaya, która ma szybsze tempo, pisze ocenę, do której ja dopisuję uwagi językowe i, jeśli mam potrzebę coś dodać, także merytoryczne, czy też opisuję ogólne wrażenie. Wszystko zależy od bloga. Przy ostatnim zajęłam się właściwie tylko stroną językową, jednak na przykład ocena „Truth can be cruel” jest naszym dziełem po równo, a „Słowami świat malować” w większej części napisałam ja.

M: A kiedy ocena już jest gotowa, napisana zarówno przez Ciebie jak i przez Gayę, to czy zdarza Wam się nie zgadzać w niektórych częściach oceny?

L: Raczej nie różnimy się drastycznie w poglądach, widać mamy podobną wrażliwość literacką. O niektórych kwestiach oczywiście dyskutujemy i zdarza się nam po tym korygować ocenę.

M: Więc współpraca jak widzę Wam się udaje.  A wolisz oceniać blogi pełne błędów, z tej najniższej półki, czy raczej te dopracowane i zasługujące na wyższą ocenę?

L: Co do współpracy, jestem przyzwyczajona, swoje autorskie opowiadanie też piszę ze współautorką, i uważam, że to naprawdę mobilizujące, osobiście jestem dość leniwa.
Z blogami dobrymi jest ten problem, że trudniej się w ich kwestii rozpisać, ponieważ nie potrzebują wielu rad. Osobiście jednak znacznie bardziej irytują mnie tam błędy językowe  - może dlatego, że autorzy, w przeciwieństwie do autorów słabych blogów, mają opanowane zasady, ale chwilami nie posiadają wyczucia językowego. Wbrew pozorom takie blogi są dla mnie pod względem językowym bardziej pracochłonne - w opowiadaniach słabych po pewnym czasie daję sobie spokój z betowaniem, bo wiem, że nie ma sensu wypisywać autorowi pięćdziesiąt razy, że nie postawił przecinka przed "który", a przytaczam tylko ogólne zasady. W blogach dobrych robię to dokładniej.
Co do konkretnej odpowiedzi - hm, ciężko powiedzieć. Blogi słabe dostarczają większej radości, ale sporą przyjemnością jest wśród mnóstwa złych i przeciętnych tworów znaleźć coś naprawdę dobrego.

M: Oceniając blogi znalazłaś takiego, na którym śledzisz wpisy już po ocenie?

L: Na wszystkie chyba zdarzyło mi się zajrzeć chociaż raz, żeby zobaczyć, czy autorzy zastosowali się do rad. Regularniej zaglądam jednak na Maskę Śmierciożercy, Chlorofil.

M: Czy jest jakaś ocenialnia i oceniający, których oceny czytasz na bieżąco? Wzorujesz się na nich?

L: No cóż, na bieżąco czytam oczywiście naszą i uważam, że wszyscy oceniający są na wysokim poziomie. Zdarza mi się zaglądać na mnóstwo ocenialni,  ale nie robię tego regularnie. Na podstawie kilku przeczytanych ocen mogę powiedzieć, że dobrymi oceniającymi wydają mi się Chiyo i Isamar. Nie sądzę jednak, żebym się na kimś wzorowała.

M: Więc mogę stwierdzić, że polecasz oceny Chiyo i Isamar?

L: Tak, polecam. (uśmiech)

M: Okej, więc może teraz porozmawiamy trochę o samym Pomackamy. Skąd pomysł akurat na taką tematykę ocenialni i kto wyszedł z inicjatywą jej założenia?

L: O ile pamiętam, sam temat założenia własnej ocenialni zaczęła Łyżka. Początkowo były to raczej mało poważne, luźne plany, ale z czasem dyskusja przekształciła się w poważniejszą, pozgłaszało się kilka osób i no cóż, tak się zaczęło. Mamy zresztą na forum temat, w którym można prześledzić tę rozmowę. Z pomysłem takiej tematyki wyszła natomiast die_Kreatur.

M: Wiele osób uważa Waszą ocenialnię za bardzo dobrą. Czy w załodze nawzajem dbacie o to, aby każda ocena była na wysokim poziomie?

L: Tak, spora część załogi przed publikacją na stronie udostępnia oceny innym członkom, żeby zgłosili swoje zastrzeżenia i uwagi. Osobiście nie lubię już wypuszczać cokolwiek bez betowania, czy to opowiadanie, czy ocena. Zaś nawet, jeśli oceniający tego nie robią, pierwszymi czytającymi są zwykle osoby z forum, które wskazują ewentualne potknięcia.

M: Skoro betujecie sobie nawzajem oceny, to czy macie dobry kontakt w ekipie?

L: Myślę, że mamy dobry kontakt. Znamy się, nawet jeśli internetowo, od dłuższego czasu, i dyskutujemy na najróżniejsze tematy. Nie przeprowadzamy rekrutacji (chociaż, oczywiście, każdy może wyrazić taką prośbę - ja i Gaya oceniamy dopiero od czerwca, kiedy to Gaya wyraziła taką chęć i napisała ocenę próbną) i nie przyjmujemy niesprawdzonych osób, więc nie mamy problemu z wprowadzaniem w ocenialnię ludzi zupełnie nieznanych.

M: Ubiegłaś moje kolejne pytanie *śmiech*.  Chciałam zapytać, czy funkcjonuje u Was nabór, ale to już wiem. Jednak na stronie figuruje, że Nefariel przebywa na stażu. Więc jak to jest? Jak taki staż przebiega?

L: Nefariel ma ten dopisek tylko dlatego, że kiedyś rzuciła w żartach coś na kształt "przyjmiecie mnie na staż?". Stało się wedle życzenia. Ale jest pełnoprawną oceniającą.

M: Odchodząc trochę od tematu Pomackamy - czy ocenianie to dla Ciebie hobby? Czy robisz to, ponieważ masz jakieś głębsze przesłanki?

L: Można powiedzieć, że to swojego rodzaju hobby, obecnie mam dużo wolnego czasu. Nie mam poczucia misji, chociaż chciałabym, żeby wszyscy umieli posługiwać się językiem polskim. Poza tym, to dla mnie pewnego rodzaju trening przed przyszłą pracą.

M: Jaką pracą? Zamierzasz robić "na poważnie" coś związanego z ocenianiem?

L: Nie, nie, skąd. Ale studiuję specjalność edytorską, czy, jak kto woli, redakcyjno-wydawniczą, mam więc nadzieję, że uda mi się pracować w tej branży i zajmować się korektą, recenzjami czy podobnymi rzeczy.

M: Więc raczej samo wyszukiwanie błędów  tekście jest małą wprawką. A skoro już jesteśmy blisko tematu dorosłego życia, czy masz już postanowione, kiedy zakończysz swoją przygodę z ocenianiem? Lub - kiedy w ogóle przestaniesz blogować i udzielać się w tej części Internetu?

L: Cóż, dopiero ją zaczęłam, więc póki co się na to nie zanosi. Mogę tylko powiedzieć, że kiedy mi się to ostatecznie znudzi lub zabraknie na to czasu. Co do samego blogowania natomiast, obecnie nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek zrezygnowała z pisania czy udzielania się w Internecie.

M: To dobrze, nie raz można usłyszeć coś w stylu "Jestem na to za stara". Teraz zadam Ci kilka pytań z grupy "Leleth bloggerka". A więc - skąd taki nick?

L: Nick nie ma żadnego głębszego znaczenia. Kilka lat gdzieś taki zobaczyłam i spodobało mi się brzmienie. Teraz używam go prawie wszędzie, więc zmiana nie ma sensu. Nie widzę zresztą takiej potrzeby, nie wpadłam od tej pory na żaden inny olśniewający pomysł, a ten wciąż mi się podoba.

M: Prowadzisz jakieś blogi? Jeśli tak to, o czym są?

L: Kiedyś prowadziłam ze znajomymi blog z analizami złych książek. Obecnie piszę, też ze znajomą, opowiadanie - no, właściwie gatunkowo i objętościowo to powieść. To utwór obyczajowo-psychologiczny, dziejący się u schyłku epoki wiktoriańskiej, z istotnym wątkiem incestu.

M: Jak wiadomo, oceniasz blogi, ale czy byłaś kiedyś po drugiej stronie? Oddawałaś/oddajesz swoje blogi do oceny?

L: Kiedyś tak, obecnie nie mam już ochoty być po tej stronie światka ocenowego.

M: Po tamtej stronie blogosfery wiele osób ma o Tobie opinię hejtera. Jak się z tym czujesz? Chciałaś, by tak o Tobie uważano, czy raczej samo tak wyszło?

L: Jak się z tym czuję? Głównie mnie to bawi. I nie, nie miałam zamiaru zostać nowym Scrooge'em, ale, no cóż, wszyscy wiemy, jak obecnie wygląda sytuacja w "ocenosferze". Odporność na krytykę jest naprawdę mała, a ja dosyć alergicznie reaguję na głupotę i chamstwo. Mam jednak wrażenie, że zawsze staram się poprzeć swoje wypowiedzi konkretnymi argumentami, nawet, jeśli wydają się one ostre. I nie hejtuję z zasady wszystkiego. Dlatego powoli zaczynam zupełnie nie rozumieć tego, co się teraz dzieje - jasne, zawsze były trolle, ale mam wrażenie, że kiedyś miały pewną... hm... klasę?  Na szczęście wciąż są osoby, z którymi można podyskutować na poziomie.

M: A jeśli chodzi o ocenialnie, na których często występują "gównoburze", dlaczego właściwie tak się dzieje, Twoim zdaniem? Generalnie chodzi mi o to, dlaczego w niektórych przypadkach tak jest, a w innych nie. Z powodu niskiego poziomu ocen, czy z nastawienia załogi do krytyki?

L: Myślę, że z obu, bardziej jednak stawiałabym na to drugie. Każdemu zdarza się popełniać błędy, jednak jeśli je poprawi i odpowie w spokojnym tonie, nikt inteligentny nie będzie miał pretensji i ciągnął tego dalej. Jeśli autor błędnej wypowiedzi zrobi inaczej, cóż, sam nakręca aferę, bo ludzi to zwyczajnie bawi.

M: Afery mają często miejsce w komentarzach pod postami Blogowego Sznaucerka, a nierzadko można spotkać tam Twoje komentarze.  Jakie masz zdanie na temat tego bloga i jego ekipy?

L: Cóż, niektóre ich... hm, artykuły mi się niezbyt podobały, bo na siłę robiono aferę ze zwyczajnych zdarzeń. Na ogół jednak lubię je czytywać, raczej trafiają w moje poczucie humoru i dobrze pokazują absurdy. Problem rodzi się, kiedy ktoś bierze Sznaucerka zbyt poważnie.

M: Sympatię zyskały ostatnio sznaucerkowe kółeczka z zabawnymi tekstami z wypowiedzi bloggerów, ocen, itp. Która praca Nikki spodobała Ci się najbardziej?

L: Nie umiałabym wybrać. Ale jeśli miałabym kiedyś prowadzić prywatny blog, z chęcią zrobiłabym sobie szablon z takich kółeczek.

M:  Zmieniając temat na bardziej dotyczący Twojego życia poza blogosferą – taka Leleth różni się od tej z Internetu?

L: Może nie jestem najbardziej kompetentną osobą do oceniania, ale wydaje mi się, że w pewnych kwestiach tak. W świecie realnym jestem bardziej nieśmiała niż w Internecie (już czekam na psychoanalizy), jeśli chodzi o nowo poznanych ludzi. No i oczywiście zwykle nie poruszam tam pewnych tematów, bo mało kto z moich znajomych orientuje się, że istnieje  coś takiego, jak choćby ocenialnie. Moje poglądy i zainteresowania pozostają jednak naturalnie bez zmian.


M: Rozumiem. Wspominałaś, że ostatnio masz trochę wolnego czasu. Czym go zapełniasz, oprócz oceniania?

L: W końcu wysypiam się, ile chcę. (śmiech) Nadrabiam zaległości książkowe i filmowe, mam więcej czasu na rozmowy ze znajomymi, własną twórczość czy choćby właśnie surfowanie po Internecie.

M: Skoro nadrabiasz zaległości to co polecisz do przeczytania i obejrzenia?

L: O nie, to zajmie kilka godzin! Może ograniczę się do tych, z którymi ostatnio się zapoznałam - twórczość Anny Brzezińskiej, "Cyrk nocy" Erin Morgenstern i "Opowieści sieroty" Catherynne M. Valente. Jeśli chodzi o filmy, to ostatnio oglądam głównie filmy animowane - z tych mogę polecić m.in. "Odlot", "Jak wytresować smoka" czy "Koralinę" oraz przypominam sobie seriale.

M: Czyli dużo czytasz.  Na koniec zadam Ci pięć szybkich pytań. Odpowiedz na nie pierwszą myślą, jaka przyjdzie Ci do głowy, możliwie jednym zdaniem, dobrze?

L: Postaram się.

M: 1. Najciekawszy blog, jaki oceniłaś?

L: Właściwie wciąż jestem w trakcie oceny, ale "Czwarte insygnium".

M: 2. Jeden błąd, który najbardziej Cię denerwuje?

L: Bynajmniej mylone z przynajmniej.

M: 3. Z kim z Pomackamy masz najlepszy kontakt?

L: Z Gayą i Orszulą.

M: 4. Czytasz analizy blogów? Jeśli tak, to czyjego autorstwa najchętniej?

L: Czytam regularnie PLUSa, NAKWę i Obrończynie Kanonu. Inne mi się niezbyt podobają.

M: 5. Przymierzałaś się kiedyś do napisania takiej analizy/napisałaś i opublikowałaś analizę?

L: Pisywałam analizy, ale nie blogów, tylko książek.

M: Dobrze, dziękuję za rozmowę.

L: Mogłabym mieć na koniec prośbę?

M: Jasne.

L: Chciałabym przekazać pozdrowienia. 

Dziękuję za rozmowę. 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Witam.

Witam, witam, może ktoś ma ochotę na ciasteczko, herbatę, kawę? Dzisiaj za free, na koszt firmy. Także rozsiądźcie się wygodnie i poświęćcie chwilkę.
Jestem Midori i od dzisiaj, do pierwszego września, będę tutaj na okresie próbnym. Zgłosiłam się na "dziennikarkę" ponieważ tą sekcją się interesuję i chciałabym robić cokolwiek związanego z tym.
Pierwszy wywiad planuję przeprowadzić z antler, oceniającą Krytyki Dla Odważnych, czekam na wiadomość od niej.
Mam nadzieję, że moja obecność tutaj nie spowoduje wielkich spustoszeń.
Pozdrawiam!