czwartek, 8 sierpnia 2013

[07] Wywiad z Kniga + Krótkie powitanie

Okey... Jak pewnie się domyślacie jestem nową stażystką na tym blogu. W necie posługuję się nickiem Jowita G i tu także. Zgłosiłam się na "redaktorkę", gdyż uwielbiam pisać, a swoją przyszłość wiążę z dziennikarstwem. No dobra już nie przeciągam:) Prezentuję Wam mój pierwszy wywiad z Knigą. Jest trochę krótki, ale jak już pisałam jest moim pierwszym ,więc proszę o wyrozumiałość :) Skomentujcie i śmiało napiszcie, co o nim  sądzicie.

Jowita: 1 pytanie: Dlaczego właśnie ocenialnia?

Kniga: Szczerze mówiąc, zaczęłam oceniać z nudów. Akurat miałam trochę wolnego czasu zimą, po egzaminach i stwierdziłam, że ocenianie może być ciekawe. Jestem w świecie blogowym już od dosyć dawna, więc z pomysłem ocenialni byłam dobrze zaznajomiona, często zgłaszałam swoje blogi do oceny, więc nowość to dla mnie nie była, chociaż sama nie zajmowałam się wcześniej ani korektą czyichś tekstów, ani analizą lub właśnie typowym ocenianiem. Za to i tak czytałam blogi, i tak zostawiałam na nich komentarze, a oceny właściwie niewiele różnią się od bardzo rozbudowanego komentarza, więc to, co robią oceniający, bardzo mi podpasowało. Szczególnie, że w takim wypadku jest się pewnym, że autor bloga chce Twojej opinii, nie piszesz zupełnie w ciszę.

J: Czyli spodobało Ci się to? Jak długo już oceniasz?

K: Wysłałam swoje zgłoszenie na początku stycznia, pierwszą ocenę na KDO opublikowałam również w styczniu, więc będzie już prawie osiem miesięcy. Bardzo krótki staż.

J: Cieszę się. Nie każdemu idzie tak łatwo, ale nie dziwię się. Czytałam Twoje oceny - nic dodać, nic ująć. Wolisz oceniać blogi "idealne" czy te słabsze i przeciętne?

K: Dziękuję, chociaż wiem, że nadal mogę trochę popracować nad swoim ocenianiem. Czasem czytam swoje oceny i dopiero po miesiącu wyłapuję różne powtórzenia i inne błędy, które zdarza mi się popełniać. Głupio mi wtedy.
A jeśli chodzi o Twoje pytanie, to najgorsze, co może się zdarzyć, to blog idealny zgłoszony do oceny. Jeśli miałabym wybrać, to z dwojga złego wolę te naprawdę słabe, bo wtedy przynajmniej wiem od samego początku, że mam coś do napisania, że naprawdę mogę pomóc autorowi. Przy tekstach idealnych czasami nie czuję się wystarczająco kompetentna, by udzielać rad np. dotyczących interpunkcji, bo o ile znam podstawowe zasady i potrafię poprawić zdania osoby, która o interpunkcji nie ma zielonego pojęcia, tak przy tekstach bardziej dopracowanych, pisanych przez osobę, która wie o poprawności więcej niż ja, często po prostu boję się tego, że poprawię na gorsze, więc nie ruszam zdania wcale, jeśli mam wątpliwości co do swojej wersji.

J: Ale i tak się nie zniechęcasz. Zauważyłam, że Twój "dorobek" ocenionych blogów jest całkiem spory. Co motywuje Cię do oceniania?

K: Hmm... Ciężkie pytanie, bo tak naprawdę rzadko coś mnie do tego motywuje. Nie potrzebuję motywacji, jeśli po prostu mam ochotę coś ocenić, a jeśli jakiegoś bloga ocenia mi się ciężko, to zwyczajnie tego nie robię przez długi czas, aż się z nim w końcu przeproszę albo w mojej kolejce znajdzie się coś naprawdę świetnego, do czego bardzo chcę się dokopać - to jest moja jedyna motywacja. Świata ocenianiem nie zbawię i dobrze o tym wiem.

J: Podoba mi się twoje beztroskie podejście. Widać, że robisz to dla zabawy. Choć zawsze znajdą się jacyś hejterzy. Jak sobie z nimi radzisz?

K: Cóż, mnie osobiście hejterzy jeszcze nie atakowali, co chyba dobrze o mnie świadczy, ale raczej się tego nie boję, bo jeśli będą to głupie i bezpodstawne komentarze, nie zwrócę na nie uwagi, a jeśli ktoś wypisze mi rzeczywiste błędy i jego uwagi będą miały sens, nie nazwę tego hejtem.

J: Pozazdrościć. A jak układają się stosunki pomiędzy Wami, oceniającymi?

K: Dobrze, że mamy ze sobą jako taki kontakt, chociażby w komentarzach, więc zawsze da się wszystko szybko ze sobą załatwić. Nie jesteśmy tak zżyte jak inne grupy oceniających, ale myślę, że łatwo to wytłumaczyć tym, że załoga na KDO nigdy jeszcze nie była na tyle stała, by wszyscy się dobrze poznali, cały czas ktoś odchodzi, ktoś nowy przychodzi i często szybko znika. Z tego co widziałam, jest tak od samego początku, ale myślę, że dobrze byłoby to w końcu zmienić, więc ja na razie nigdzie się z KDO nie wybieram.

J: Czy zrezygnujesz kiedyś z blogowania?

K: Nie wiem, ciężko przewidzieć, co będzie kiedyś, ale lubię to robić, więc na razie nie wydaje mi się, bym chciała podjąć taką decyzję. Często zdarzają mi się przerwy i kryzysy, jeśli chodzi o pisanie, ale jestem na tyle zrównoważona emocjonalnie, że nie rzucam się od razu do komputera i nie usuwam bloga. Nie lubię takiego dramatyzowania i nie wyobrażam sobie, żebym miała nagle podjąć taką decyzję. Jeśli kiedyś zdarzy mi się zniknąć z blogowego świata, to raczej w sposób wyciszenia się, rzadszej publikacji tekstów.

J: Czy "blogowa" Kniga różni się od tej, która siedzi przed ekranem komputera?

K: Zacznijmy od tego, że "blogowa Kniga" istnieje tylko na potrzeby oceniania, bo jestem przyzwyczajona do używania bardzo różnych nicków (chociaż łyżką nie jestem) i nie chciałam mieszać ocen ze swoją twórczością, bo po co komu mój prywatny blog? Staram się też w ocenach nie narzucać nikomu swojego zdania i nie opowiadać całymi akapitami o swoim życiu, bo to nikomu nie jest potrzebne. Tak więc "blogowa Kniga" na pewno różni się od mojego rzeczywistego ja, bo naprawdę nie jestem tak skryta, jak mogłoby się wydawać przy ocenach. Po prostu nie lubię niepotrzebnie pisać o sobie, kiedy ludzie proszą mnie tylko o opinię dotyczącą ich bloga.

J: Na swoje podstronie nie napisałaś niczego o sobie, więc może mi uchylisz rąbka tajemnicy? Masz jakieś hobby?
K: Moim hobby jest turystyka. Aktualnie próbuję zwiedzać świat, chociaż na razie ograniczyłam się do trzech kontynentów, Europy, Afryki i bliższej części Azji, bo przydałoby się przed prawdziwymi podróżami w nieznane mieć osiemnaście lat (co mnie czeka już naprawdę niedługo). Planuję też studia w kierunku właśnie turystyki lub geografii (bo liczyć kąt padania promieni słonecznych też całkiem lubię), jeśli się uda, to w UK.

J: Ambitne plany na przyszłość. Mam nadzieję, ze uda Ci się je zrealizować. A wracając do blogów. Czy jakieś blogi, które już oceniłaś, tak Cię urzekły, że czytasz je regularnie?

K: Na większość zaglądałam przynajmniej kilka razy po ocenie, ale jest kilka, które czytam regularnie i jest to między innymi "Projekt: Gra", "Pill of Happines" i "Drumming Songs". I muszę przyznać, że to są właśnie te blogi, które oceniało mi się najlepiej, szczególnie dobrze wspominam ostatni z wymienionych. A, i jeszcze zaglądam dosyć często na "100thingsbefore", ale nie jest to blog z opowiadaniem, więc moja regularność tutaj ogranicza się raczej do zaglądania, jeśli akurat mam czas i sobie przypomnę.

J: A może myślałaś kiedyś o założeniu własnego bloga? Chyba, że już go posiadasz?

K: Posiadam nawet więcej niż jednego bloga, ale nie mam raczej zamiaru podawać ich adresów, bo z moim ocenianiem nie mają nic wspólnego.

J: Jeżeli tak wolisz. Masz jakieś rady dla początkujących blogerów?

K: Powinni zastanowić się nad tym, o czym chcą pisać, zanim zaczną to robić, a później zwracać uwagę na dobre rady, których wbrew pozorom jest pojawia się naprawdę dużo.

J: Spotkałaś się kiedyś z przypadkiem ignorowania Twoich rad przez autora?

K: Komentując bloga wiele razy. Przy ocenianiu rzadziej, bo w sumie nie napisałam jeszcze wielu ocen, jednak zdarzyło mi się, że autorka podziękowała, ale nie poprawiła zupełnie nic, a jeszcze mniej przyjemny był zupełny brak jakiejkolwiek odpowiedzi pod inną oceną. Ale zdarza się, nie ma co płakać, to nie ja na tym ucierpię bardziej.

J: Naprawdę podziwiam Twoją cierpliwość i opanowanie w takich sytuacjach. Ja bym po prostu nie umiała. Ale niektórzy blogerzy biorą sobie do serca Twoje rady i się do nich stosują. Jak się wtedy czujesz?

K: Cieszę się, że mogłam im pomóc, oczywiście. Lubię oceniać i dobrze, że ktoś może z tego skorzystać, w ten sposób obie strony są zadowolone.

J: Kiedy zobaczysz, że blog, który oceniłaś jest naprawdę lepszy i ma więcej wejść, myślisz sobie wtedy: ,,To także moja zasługa"?

K: Na liczbę wejść raczej nie patrzę, bo to właściwie nic nie znaczy. Jeśli chodzi o jakość, to oczywiście jestem zadowolona, ale w ten sposób o tym nie myślałam. Moje opinie są raczej subiektywne, więc większą nagrodą od "mojej zasługi" jest to, że po zastosowaniu się autora do moich rad, blog staje się bardziej taki, jaki chciałabym czytać.

J: I to już moje ostatnie pytanie: Jak zareagowałaś i jakie towarzyszyły Ci uczucia, kiedy zaproponowałam Ci wywiad?
K: Byłam trochę zaskoczona, ale pozytywnie. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że po ośmiu miesiącach mojego oceniania ktoś będzie chciał przeprowadzić ze mną wywiad.

J: Serdecznie dziękuję Ci za rozmowę. Życzę wielu sukcesów, cierpliwości i wytrwałości oraz spełnienia marzeń.

K: Dziękuję. Tobie też wszystkiego dobrego.

6 komentarzy:

  1. Czemu te pytania są tak... przewidywalne? W większości wywiadów pada coś w stylu "kiedy i dlaczego zaczęłaś oceniać", "czym zajmujesz się prywatnie, prowadzisz jakieś blogi?", "jak wyglądają Twoje relacje z innymi oceniającymi?" albo "jak bardzo różni się internetowa [Nick] od tej, która siedzi przed komputerem?". Wiecznie to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom trudno jest wymyślić jakieś oryginalne pytania. Choć obiecuję się postarać i następnym razem wymyślić ciekawsze oraz lepsze pytania :)

      lidzia103

      Usuń
  2. Z tym że nie przewidzisz wszystkich odpowiedzi, więc i planowanie z góry wszystkich pytań mija się z celem. Jasne, warto sobie kilka przygotować, ale ważne jest także, aby dziennikarz umiał słuchać i zadawał pytania także na temat tego, o czym nie miał pojęcia, dopóki się tego nie dowiedział od wywiadowanego. Przykładowo, Kniga powiedziała, że dobrze byłoby, aby KDO wreszcie dorobiła się stałej załogi - mogłaś zapytać, czy próbuje nawiązać kontakt z dziewczynami, bez względu na to, czy dopiero dołączyły do załogi, czy już tam były. Tego nadal nie wiemy, a skoro chciałaby, aby załoga była zgrana, to zapytanie, czy ktokolwiek (z nią włącznie) czyni w tym kierunku jakiekolwiek kroki wydaje się rozsądne, nie uważasz?

    Ogólnie mam wrażenie, jakby to było bardziej odpytywanie aniżeli wywiad. Twoje, Jowito, komentarze nie pomagały się pozbyć tego wrażenia, a wręcz przeciwnie - wyglądało, jakbyś sama wiedziała, że przygotowałaś sobie zbyt restrykcyjny plan wywiadu i próbowała zatrzeć to wrażenie dość wymuszenie brzmiącymi wstawkami pseudokonwersacyjnymi, że tak je ujmę. Przede wszystkim wydaje mi się, że powinnaś się trochę wyluzować. Nie przeprowadzasz śledztwa, tylko rozmawiasz z człowiekiem, więc nie musisz każdego pytania mieć z góry zaplanowanego. Przygotuj sobie kilka, które na pewno chcesz zadać albo jeszcze inaczej: zanotuj sobie rzeczy, o które chcesz zapytać, ale nie układaj pełnych pytań. Potem ułóż to wszystko w jakiejś logicznej kolejności (żeby nie było skakania z kwiatka na kwiatek, od ocenialni/oceniania, po pytania o prywatną osobę rozmócy, by znowu wrócić do oceniania/ocenialni) i tyle. Wtedy pozostaje Ci już tylko porozmawiać: zadać pytanie, dokładnie przeczytać odpowiedź i, jeśli jest o co, zadać pytanie dodatkowe, którego nie mogłaś przewidzieć bez znajomości osoby, z którą rozmawiasz i/lub jej odpowiedzi.
    Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za ten komentarz :) Wiele on dla mnie znaczy. Obiecuje, że postaram się poprawić i zastosuję się do Twoich rad :)

      Usuń
  3. Mogę spytać, kto przeprowadzi wywiad z Deltą, bo widzę, że w sondzie przoduje? :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałyśmy xd Ale ktoś napewno ;)

      Usuń